Każdy, kto spędził trochę czasu w Internecie, prawdopodobnie spotkał się z pojęciem „P2P”. Taki rodzaj sieci cieszy się ogromną popularnością już od lat i chociaż (w dużej mierze zasłużenie) ma dość szemraną reputację, to w rzeczywistości sam w sobie nie jest niczym złym ani szkodliwym. W takim razie na jakiej zasadzie działa P2P i czy jest ono w ogóle legalne?

Czym są sieci P2P?

Najpopularniejszy model komunikacji sieciowej to model klient-serwer. W takim równaniu my, zwykli Internauci, jesteśmy klientem, a np. strona, z której pobieramy jakiś plik, serwerem. Jak łatwo się domyślić, obie strony nie mają równych uprawnień i możliwości. Zupełnie inaczej wygląda sprawa w przypadku sieci P2P.

Sieci P2P to takie sieci, w których wszyscy użytkownicy są zarówno klientami, jak i serwerami. Wykorzystuje się je przede wszystkim do udostępniania plików (w dużej mierze mających nielegalną zawartość), na ich podstawie funkcjonują również kryptowaluty. Kiedy użytkownicy sieci P2P pobierają jakiś plik, to jednocześnie udostępniają jego dotychczas pobrany fragment innym użytkownikom.

Wyklucza to konieczność posiadania centralnego węzła czy administratora – każdy uczestnik sieci P2P jest sobie równy i stanowi osobny węzeł, dzięki czemu dane są rozproszone (i w związku z tym bezpieczniejsze, ponieważ zniszczenie jednego węzła nie niszczy całej sieci). Im więcej węzłów i im są one wydajniejsze, tym większa jest wydajność całej sieci.

Dlatego też, jeśli na przykład zapragniemy pobrać jakiś plik z Torrentów, ale jest on stary i już prawie nikt go nie pobiera, to prawdopodobnie nikt go także nie udostępnia, w związku z czym cały proces może być niezwykle czasochłonny, jeśli nie wręcz niemożliwy.

Czy P2P jest legalne?

Legalność korzystania z sieci P2P jest niekiedy kwestionowana, ale musimy pamiętać, że same w sobie tego typu sieci nie łamią w żaden sposób prawa. Każdy ma prawo pobierać, a także udostępniać pliki, do których posiada prawa autorskie – nic nie stoi na przeszkodzie, aby działo się to jednocześnie, tak jak jest to w przypadku sieci P2P.

Kluczowa jest tutaj jednak fraza „prawa autorskie”. Dopóki je mamy, nic nam nie grozi, natomiast jeśli ich nie posiadamy, wtedy faktycznie sprawa przyjmuje nielegalnego obrotu. Sieci P2P można porównać w tym wypadku do noża – jego posiadanie jest całkowicie legalne i nikt nas nie aresztuje za pokrojenie nim warzyw do zupy, ale jeśli kogoś nim dźgniemy, do akcji wkroczą organy ścigania.

Jest to o tyle istotne, że za pośrednictwem sieci P2P dochodzi każdego dnia do pobrania (i jednoczesnego udostępnienia) milionów plików chronionych prawami autorskimi, takich jak gry, filmy czy seriale. W większości przypadków nic z tego nie wynika, ale zdarza się, że można poczuć realne, negatywne konsekwencje naruszenia praw autorskich.

Raz na jakiś czas można spotkać się z doniesieniami mediów o przypadkach konfiskaty komputerów przez policję i spraw w sądzie z uwagi na przykładowo pobranie lata wcześniej popularnego polskiego filmu właśnie za pośrednictwem sieci P2P.

Wady i zalety sieci P2P

Sieci P2P mają zarówno swoje złe, jak i dobre strony. Są powszechnie wykorzystywane w nielegalnych celach, ponadto zdarza się, że programy pozwalające z nich korzystać naszpikowane są wirusami czy innymi niepożądanymi elementami. Musimy podejmować w związku z tym pewne kroki, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo i prywatność podczas ich użytkowania.

Do największych zalet tego rodzaju sieci należy wspomniane już bezpieczeństwo – taki zdecentralizowany model przechowywania danych sprawia, że nie ma centralnego węzła, który można by zaatakować, aby szybko i łatwo sparaliżować całą sieć. Nie bez znaczenia jest też fakt, że umożliwiają one łatwe, szybkie i wydajne ściąganie pożądanych przez nas plików (o ile oczywiście są one udostępniane przez odpowiednią ilość osób).

Niektórych rzeczy (np. starego oprogramowania czy filmów) nie znajdziemy w sieci nigdzie inaczej, niż za pomocą sieci P2P. Podczas gdy pewne pliki znikają z internetowych portali to udostępniania danych błyskawicznie, czy to z uwagi na naruszenie praw autorskich, czy z innych względów, ocenzurować sieci P2P jest znacznie, znacznie trudniej, a wręcz jest to niemożliwe.

Brak istnienia administratora całej sieci P2P sprawia, że, jak już wspomniano, bardzo dobrze sprawdzają się one między innymi przy obsłudze kryptowalut – nie ma dzięki temu na przykład ryzyka, że rząd jakiegoś państwa dobierze się użytkownikom systemu blockchain do portfeli.

Jak chronić swoją prywatność korzystając z sieci P2P?

Niezależnie od tego, czy legalnie dzielimy się utworami, do których posiadamy prawa autorskie, czy nielegalnie ściągamy muzykę, film bądź oprogramowanie, z pewnością chcielibyśmy zachować przy tym pewną dozę anonimowości. Nie jest to łatwe, bowiem, jeśli na przykład pobieramy plik z Torrentów, członkowie danej sieci P2P widzą siebie nawzajem.

Mówiąc konkretniej – widzą swoje adresy IP, po których to można ustalić nie tylko w jakim kraju, ale także w jakim mieście znajduje się dana osoba (a w przypadku organów ścigania – kim jest i jak się nazywa). W takim razie jak chronić swoją prywatność korzystając z sieci P2P?

Nie obejdzie się bez posiadania dobrego, bezpiecznego VPN-a (Virtual Private Network). Dzięki niemu będziemy w stanie ukryć swoją prawdziwą lokalizację. Członkom sieci będzie wyświetlane zupełnie inne IP, które nie pozwoli na zidentyfikowanie nas, jeśli nie całkowicie, to przynajmniej nie tak łatwo. Należy pamiętać, że VPN nie jest całkowicie niezawodny, zwłaszcza, jeśli wybraliśmy taki, który zachowuje logi odnośnie do działań użytkowników i udostępnia je organom ścigania na ich prośbę.

Dlatego też nie powinniśmy maksymalnie oszczędzać i decydować się na podejrzane, nieznane, darmowe VPN-y, które z dużym prawdopodobieństwem zbierają nasze dane i sprzedają je różnym organizacjom na cele marketingowe. Nawet wysokiej jakości VPN-y nie są aktualnie horrendalnie drogie, więc jeśli zależy nam na bezpiecznym korzystaniu z sieci P2P, warto się nad taką inwestycją zastanowić.

Artykuł powstał we współpracy z portalem TechPolska.